Witam.
Strona ta jest
poświęcona tym, którzy tak, jak ja kiedyś, szukają jakiejś normalnej pracy za realne pieniądze.
Pomimo wielu ogłoszeń, trudno znaleźć coś godnego uwagi.
Przeglądając serwisy internetowe i różnego typu portale, które kuszą nas niebotycznymi zarobkami, roztaczając wizję beztroski i ogólnego błogostanu,
sami prędzej, czy później dochodzimy do wniosku, że wiarygodność większości z nich jest szyta grubymi nićmi.
Bądźmy realistami, jeśli miałbyś sposób na łatwe zarabianie dużych pieniędzy, to czy dzielił byś się taką wiedzą?
Bzdura.
Chodzi o wyciąganie pieniędzy od naiwnych i zdesperowanych w zamian za NADZIEJĘ szybkiego wzbogacenia lub znalezienie cierpliwych niewolników
do mrówczej pracy. Nadzieja, jak zauważymy, to też dobry towar, na który można znaleźć popyt.Nie traćmy jednak wiary.Pieniądze i to nie małe można zarabiać, w końcu wielu to robi, więc czemu nie my?
Ograniczenia ponoć tkwią w nas samych: brak wiedzy, brak środków, brak odwagi, brak woli walki itd.
Pracując dla kogoś, jako pracownik nie łatwo się dorobić (chyba, że garba lub odcisków, ewentualnie nerwicy albo pylicy), a i samo znalezienie dobrej
pracy, też nie jest łatwe.
Ten problem jest mi dobrze znany, bo kiedyś sam przez to przechodziłem. Najgorsze z tego co pamiętam, było pobieranie zasiłku dla bezrobotnych.Czułem zażenowanie, że dostaję jałmużnę - przecież ktoś inny musiał pracować na te pieniądze.
Dlaczego inni mieli pracę, a ja nie - czy byli lepsi ode mnie? Dosyć tego, stwierdziłem, taki stan rzeczy nie może trwać wiecznie.
Jeżeli nie mogę znaleźć pracy, to może trzeba ją samemu stworzyć? Żeby to jednak było takie proste, przecież do tego trzeba wiedzy, kapitału i dobrego pomysłu.
Zacząłem działać analizując różne pomysły.
Metodą prób i błędów powiększyłem - owszem, ale nie portfel, tylko bagaż doświadczeń.
Może w coś zainwestować, ale w co i jak mając tylko rower?
Jadąc tym rowerem z językiem zwisającym do pasa i kolanami obitymi o torby z narzędziami zacząłem powątpiewać, czy kiedykolwiek będzie mnie stać
na jaki kolwiek samochód.Obok, wyprzedzały mnie wypasione fury z uśmiechniętymi ludźmi, którym niewiele brakowało do szczęścia.
Pracowałem ciężko, imając się różnych zajęć.
Odkładałem co mogłem i nie było to łatwe. To był ciężki okres czasu, pamiętam to jak dziś.
Potem pierwszy samochód - Fiat 126p (teraz wiem, że to nie samochód, ale przynajmniej nie musiałem pedałować).
Czułem, że przeszedłem na wyższy poziom, to było jak wniebowstąpienie, po tylu trudach.
Zaczęło iść szybciej.
Niedługo potem pierwsza ryzykowna inwestycja.
Żeby ją zrealizować, tłukłem się maluchem przez dwanaście godzin. Dzisiaj już bym się na to nie odważył.
Wróciłem obolały, z chorobą lokomocyjną, ale byłem szczęśliwy. Nie wiem jakim cudem moja przyszła żona dała się namówić na taką eskapadę.
Mija czas, inwestycja jakoś nie chce się zwracać, w czym problem? Czy źle zainwestowałem?
Czy ciężko zarobione pieniądze wyrzuciłem w błoto? Może.....popełniłem jakiś błąd?
Może o czymś zapomniałem? Trwa analiza.
Znawcy twierdzą, że najbardziej utrwala się nauka na własnych błędach.
Wstyd się przyznać - dokonałem inwestycji, dzięki czemu zwiększyłem swoje możliwości, ale o tym wiedzieli tylko nieliczni.
Zabrakło zwykłej reklamy.
Błąd niebawem naprawiłem i to za małe pieniądze. Klienci zaczęli się mnożyć.
Oczywiście, nie od razu.
Dużą rolę odegrała reklama "pantoflowa". Dzisiaj bazuję głównie na niej, gdyż najlepszą reklamą jest zadowolony klient.
Pełnym sukcesem jest nie pierwsza, ale kolejne transakcje z tym samym klientem, nie ważne czy to handel czy usługa.
Biznes nie polega na chomikowaniu pieniędzy, ale na ich obrocie między klientami, tobą i kontrachentami.
Jestem zwolennikiem powiedzenia - ''daj zarobić innym, to inni dadzą zarobić tobie''.
Nie zawsze się to niestety sprawdza, tak jak ocena ludzi po wyglądzie, ale na czymś trzeba bazować.
Wiem, że ten opis nie jest historią błyskotliwej kariery w stylu nowobogackim, ale jest prawdziwy i mój własny.
Zarabiam pieniądze, choć nie muszę się za nimi uganiać.
Ciągle inwestuję, ale już z mniejszym bulem i większym spokojem. W wolnych chwilach podróżuję i zajmuję się mechaniką, bo to lubię.
Zastanawiasz się już pewnie po co to piszę, dlaczego angażuję Twoją uwagę i co chciałbym w zamian?
Nie zamieżam Ci wciskać żądnego niepotrzebnego bzdetu, ani wyciągać danych osobowych celem przysyłania natrętnych reklam.
Aby dojść do jakichś pieniędzy straciłem ładnych kilka lat swojego życiorysu popełniając większe lub mniejsze błędy.
Nie mam przepisu na maszynkę do robienia pieniędzy, ale wiem jak podejść do tematu analitycznie i strategicznie, przyspieszając pierwsze zyski.
Ile może kosztować kilka lat doświadczeń w biznesie? Jak zaoszczędzić czas i pieniądze?
Co i jak robić, żeby zarobić?
Wiedza, to nie tylko pieniądze, które można zdobyć korzystając z niej.
Wiedza, to przede wszystkim zaoszczędzony czas, który można przeznaczyć na relaks, rozrywkę, podróże lub inne hobby.
W końcu przecież, praca nie powinna być celem życia. Zarabianie pieniędzy jest tylko środkiem do realizacji życiowych planów i mażeń, o czym często zapominamy.
Jeżeli poświęcimy pracy zbyt wiele czasu, to na inne sprawy może go nam już po prostu nie starczyć.
Z myślą o nadrzędnych celach zarabiania pieniędzy pozwoliłem sobie opracować
STRATEGIĘ POMYSŁU I REKLAMY.
Polecam tą lekturę każdemy, kto szuka pomysłu i środków na stworzenie własnego biznesu, a także wszystkim tym, którzy wahają się
z podjęciem decyzji co do przejścia na własny rozrachunek.
Opracowanie jest w formie pliku pdf, który wyślę za symboliczną promocyjną kwotę 33 PLN po uprzednim kontakcie na adres mailowy:
kontaktpracabiznespieniadze@gmail.com
Z życzeniami sukcesów
M.G. |